28.09.1999 o godz. 17.00 odbył się chat z Edytą Bartosiewicz.
Relację (popartą zdjęciami) z tego wydarzenia
można obejrzeć
tutaj.
Zapraszamy.
 
 

 

EB i AlekCóż innego oprócz muzyki porabia Edyta?

Przede wszystkim zajmuje się tym, co najważniejsze w jej życiu.
Obok muzyki, jest to oczywiście jej ośmioletni syn Alek.
Już dzisiaj zaskakuje rezolutnością
i łatwo daje się zauważyć, ze podobnie
jak kiedyś mama, poradzi sobie w życiu.
Jego prawdziwa pasja to naturalnie komputery.

Już niedługo sam weźmie pod opiekę internetową stronę mamy :-)

 
 
 

 
 

W 1999 roku Edyta została nominowana do "Fryderyków" 98 – jakby nie było, najbardziej prestiżowych nagród polskiego przemysłu fonograficznego. Niestety, tego roku musiała ustąpić innym artystom. Mimo to, Edyta powinna być dumna ze swoich czterech nominacji jakie otrzymała za album "Wodospady". Tym bardziej, że podczas tegorocznej gali prym wiodły małe, niezależne wytwórnie.
Kategorie w jakich została nominowana, to:

  • Wokalistka roku
  • Kompozytor roku
  • Autor roku
  • Płyta roku – Rock
 
 

 
 

Dodatkowo, Edyta wzięła udział w charytatywnym przedsięwzięciu, jakim był koncert poświęcony ofiarom konfliktu w Kosowie. Impreza miała miejsce 30 kwietnia 1999 r. w Sali Kongresowej w Warszawie. Cały dochód został przeznaczony na rzecz poszkodowanych Kosowian.

 
 

 
 

Kolejną okazją do zobaczenia Edyty na żywo, były Juwenalia '99, które odbyły się 14 maja 1999 r. w Chorzowie.
Oto relacja Andy'ego, który miał szczęście pojawić się tam osobiście:

  No tak, to było mocne wydarzenie... W ogóle cały koncert tegorocznych juwenaliów w Chorzowie, 14 maja, był baaardzo udany. Przy całkiem niezłej muzyce można było się wyszaleć.

Eddie pojawiła się na scenie dopiero przy końcu (kurde, tak przeżyłem ten koncert, że nawet nie pamiętam zbyt wielu szczegółów...) Większość dziewczyn śpiewało razem z Edytą, faceci zresztą też (kilka razy sam się na tym złapałem, ale przecież to normalka, no nie? ;-))) Nie pamiętam kolejności i tytułów wszystkich kawałków, bo generalnie wszystko było pomieszane, tj. starsze i nowsze hity. Pamiętam nieco zmienioną, koncertową wersję "Ostatniego", no i oczywiście ostatni zagrany kawałek – "Szał", po którym byłem zlany potem (na szczęście był jeszcze spokojniejszy bis, żeby ochłonąć).

Jednym słowem CZADZIK!!! Wspaniały koncert – przekaz emocji i uczuć (ciarki po plecach przechodziły przy każdym kawałku), niezapomniane przeżycie. Żeby jednak TO wszystko tak odbierać, trzeba to zrozumieć... i myślę, że większość ludzi, którzy byli w Chorzowie, podpisze się pod tym ostatnim zdaniem – wystarczyło na nich popatrzeć ;-)

 
 

I jeszcze jedna relacja z koncertu, tym razem z warszawskiego klubu Park, gdzie Edyta występowała 15 czerwca 1999 r.:

  Publiczność bawiła się super od samego początku i przy każdym kolejnym numerze coraz lepiej. Szkoda, że koniec nadszedł tak szybko. Edyta zaśpiewała 20 numerów (w tym jeden z repertuaru AC/DC) plus cztery na dwóch kolejnych bisach. Przy wolnych numerach wszyscy się kiwali, przy szybkich wszyscy skakali. Podczas każdej piosenki wszyscy śpiewali z Edytą ile tylko mieli sił. Przy numerze “Koziorożec” i słowach “ciekawe czy znów dobrze bawisz się” kilka osób krzyknęło “SUUUUPPPPEEEERRRRRR!!!!!! ” co bardzo ucieszyło Edytkę :-)

Koncert był na powietrzu, ale z każdym kolejnym numerem robiło się coraz cieplej. Po koncercie moim marzeniem był tylko zimny prysznic... Skutki koncertu: ogromna radość :-D poobijane kolana, (stałam przy samej scenie :-) i przez pierwsze dwie godziny lekkie ogłuszenie, a przez następny dzień ciągły gwizd w uszach... (stałam tuż przy głośnikach...) Ale warto było, bo było naprawdę super!!!!:-D))

Koncert zaczął się o godz. 20:30, a skończył o 22:30. Oto co Edyta zdążyła zaśpiewać przez ten czas:

 
  • Wśród pachnących magnolii
  • Buntowniczka
  • Tatuaż
  • Urodziny
  • Dziecko
  • Jenny
  • Ciekawe kto mi zabroni
  • Zegar
  • Ostatni
  • Boogie
  • Skłamałam
  • Sen
  • AC/DC
  • Deszcz / Nie znamy się
  • Coś zmieniło się
  • Susza
  • Blues
  • Miłość jak ogień
  • Słyszę jak mnie wzywasz
  • Szał

Buntowniczka

Bilet (wciaz niewykorzystany... :-)
 
 

 
 
Edyta Bartosiewicz Z innych informacji należy chyba zdradzić, że Edyta poddała się pewnej, aczkolwiek bardzo ryzykownej, operacji zmiany wyglądu. Otóż, obcięła włosy, które sięgają jej do ramion. Nie potrzeba oczywiście dodawać, że wygląda teraz lepiej niż kiedykolwiek. Tak... niektórzy wiedzą doskonale, jak zadrwić sobie z pędzących wskazówek zegara :-)