Premiera: 1994 r.
Edyta o płycie: Totalne
breakthrough! Wyprodukowałam ją sama, a mój mąż to nagrywał. Właściwie,
to nie było tam żadnej produkcji, graliśmy wszystko tak jak na próbach,
surowo. Ja nigdy się nie spodziewałam, że piosenka „Sen”
stanie się takim hitem. Przyznam szczerze, że żyłam w takiej dozie nieświadomości,
nie będąc napięta na żaden sukces. Zawsze chciałam tworzyć muzykę,
bo to jest dla mnie najważniejsze, ale nigdy nie było to nic okraszonego
pędem za sukcesem. Przez pierwsze pół roku, nie przyjmowałam do
wiadomości faktu, jak dobrze się ta płyta sprzedawała. Płyta
ta była swojego rodzaju obnażeniem, ona mnie bardzo otworzyła i zmieniła
jako człowieka, pozwoliła mi w siebie uwierzyć. Jest tam wiele numerów,
które są mi bliskie i niosą w sobie energię. Na przykład „Tatuaż”,
czy „Żart w zoo” — piosenka ta jest
zresztą żartem. Na każdej mojej płycie jest chociaż jeden taki żart,
oprócz płyty „Love”, bo wtedy
nie potrafiłam się jeszcze z siebie śmiać i wyluzować. Ten przełom
zaczął się właśnie od „Snu”. Ważne jest też to, że pomiędzy
„Love”, a „Snem” nagrałam
kilka duetów z polskimi artystami: Hey, Róże
Europy, Acid Drinkers i to również
pomogło mi się otworzyć. Moje nazwisko stało się zauważalne i wydaje
mi się, że część osób czekała wręcz na tę moją pierwszą,
polskojęzyczną płytę.
|