Kiedyś Walter Chełstowski zaprosił mnie do swojego studia i poprosił o przesłuchanie materiału na płytę. Słuchałem, słuchałem i... podobało mi się coraz bardziej. Potem Walter powiedział, że to Holloee Polloy, w którym śpiewa Edyta Bartosiewicz.
Najbardziej lubię z Nią rozmawiać o... snach, bo Jej (tak jak mnie...) dużo i kolorowo się śni. Na CD „Moja lista marzeń” z dumą umieściłem specjalną wersję „Goodbye To The Roman Candles”. Ostatni album Edyty „Wodospady” dotarł do mnie dopiero po kilkunastu przesłuchaniach i dopiero wtedy zaprosiłem Edytę do studia, żeby z Nią o muzyce porozmawiać. Było jak zwykle, miło...

Marek Niedźwiecki

 
 
 

 
 

Nigdy nie ukrywałem, że niewielu jest artystów w stosunku do których jestem bezkrytyczny. Tak naprawdę jest tylko jeden, a właściwie jedna...
Edyta jest jedną z niewielu osób z jakimi potrafię godzinami rozmawiać przez telefon, choć ostatnio czynimy to rzadko z powodu braku czasu. Zdarza się, że nie rozmawiamy i nie widzimy się ze sobą przez kilka miesięcy, ale zwykle nawet po długiej przerwie mamy wrażenie, że rozmawialiśmy wczoraj. Nie będę pisał o talencie Edyty bo nie chcę być banalny. Kilka lat temu rozmawialiśmy z Edytą o książkach na temat rockowych idoli. Powiedziała ona wówczas, że na razie nie chce aby coś takiego powstało...ale za kilka lat napiszemy taką książkę o niej, książkę w której poznamy zupełnie inną Edytę, nie tylko popularną wokalistkę, ale również wrażliwego, ciekawego człowieka.
Czy to się zdarzy, nie wiem. Powodów jest wiele, między innymi taki, że ja nie przepadam za pisaniem, a poza tym może Edyta się rozmyśli...

Tomasz Żąda, Pr. 3 Polskiego Radia

 
 

 
 

Duety mam za sobą dwa. Bardzo świadomy z Edytą Bartosiewicz. Nie mogłabym zaśpiewać w duecie z kimś, kogo nie podziwiam, kto jako człowiek mi nie odpowiada. Z Edytą chciałam. Zresztą Ona obdarzyła mnie swoim zaufaniem. Bardzo to sobie cenię.

Kasia Nosowska

 
 

 
 

Kiedy Edyta Bartosiewicz śpiewała po angielsku, jej muzyka była dla mnie nijaka, mówiłem o tym publicznie. Z płyty na płytę jest jednak coraz lepsza. Bartosiewicz rozwinęła się zwłaszcza jako autorka tekstów. Teraz jest dla mnie pop-rockowym nr 1 w Polsce, dalej pozostaje blisko rock'n' rollowych korzeni. Nie spotykam się z Edytą Bartosiewicz, znam tylko jej nagrania, ale słuchając ich mam wrażenie, że staje się osobą pewną siebie.

Tadeusz Nalepa

 
 

 
 

Na początku lat 90, kiedy w polskim rocku pojawiło się wiele śpiewających dziewcząt, trudno było je rozpoznać. To się zmieniło. Edyta Bartosiewicz wyrosła na wokalistkę o bardzo charakterystycznym głosie. Jest bardzo normalna, naturalna. Bardzo sobie cenię taką antygwiazdorską postawę. Ktoś, kto w Polsce zadziera nosa, zachowuje się jak kretyn.

Kora Jackowska

 
 

 
 

Edyta jest mocną babką. To osoba konkretna, która kieruje zespołem kilku facetów. Bartosiewicz jest bezsprzecznie najbliższą mi muzycznie śpiewającą wokalistką z grona tych, które rozpoczynały karierę na początku lat 90. To dlatego, że jest najbliższa rockowym korzeniom. No i gra muzykę gitarową.

Zygmunt Staszczyk, lider T. Love

 
 

 
 

Edyta jest bardzo zaangażowana w to, co robi. W swoją muzykę wkłada wszystkie emocje, to nie jest osoba, która mogłaby coś zrobić na pół gwizdka. Jest bardzo przywiązana do swoich decyzji, bardzo stanowcza i zdecydowana. Jeśli sobie coś postanowi, doprowadzi sprawę do końca. Komponuje bardzo ciekawe akordy gitarowe, na których łamią sobie palce najlepsi gitarzyści. To dlatego, że sama uczyła się grać na gitarze. Wyrażała swój muzyczny świat własnym językiem, który trudno powtórzyć innym muzykom. Zwłaszcza tym znającym klasyczne akordy. Wiem coś o tym, bo łamał sobie palce na dźwiękach Edyty gitarzysta Heya. Ale brzmią fajnie.

Piotr Banach, były lider grupy Hey

 
 

 
 

Edyta Bartosiewicz pisze bardzo osobiste teksty i to bardzo dobrze, bo muzyka powinna być bardzo osobista. Jej teksty przypadły mi do gustu, do tego stopnia, że poprosiłam Edytę, żeby napisała coś dla mnie na moją nową płytę. Niestety bezskutecznie. Zresztą nie dziwię się jej wcale. Przygotowywała nowy album i to, co najlepsze człowiek chce zachować dla siebie. W muzyce Edyty przykuwa uwagę jej głos. Ma ciekawą barwę. Gdy śpiewa, nie miauczy. Kiedy słucha się jej nagrań, można odczuć, że to kobieta zdecydowana.

Maryla Rodowicz

 
 

 
 

Myślę, że Edyta jest Mistrzem sama dla siebie, idzie swoją drogą i pięknie realizuje swoje marzenia jeśli chodzi o to, czym się zajmuje. Uważam, że jest kapitalną kobietą, świetną matką, jest bardzo otwartą osobą, bardzo życzliwą dla ludzi i ma bardzo silny kręgosłup, taką charyzmę w sobie, osobowość. Bardzo, bardzo Ją cenię. Jest dla mnie osobą, która odniosła sukces, bo potrafiła pogodzić tak pięknie swoje życie osobiste i życie gwiazdy, bo jest niewątpliwą gwiazdą.

Edyta Olszówka, aktorka Teatru Powszechnego