Zaczęło się od płyty ,,Sen”, która
była wielkim sukcesem. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Teraz Edyta wydaje piątą płytę: ,,Wodospady łez”. Jest z niej
bardzo zadowolona.
Słyszałam od wielu osób, że jesteś osobą zdecydowaną i stanowczą. Zawsze taka jestem, jeżeli ma to związek z muzyką, która uzewnętrznia to co czuję. Wynika to też z faktu, iż nie mam managera. Muszę sama walczyć o swoje i być wymagająca. Zawsze jednak działam intuicyjnie, nie planuję wcześniej tego, co powiem czy zrobię. Kiedy byłaś nastolatką, też wiedziałaś, czego chcesz? Kochałam sport. To był mój żywioł. Myślę, że gdybym miała 5 cm więcej, to teraz grałabym w siatkówkę. A to, że poszłam na studia na SGH, wynikało chyba głównie z taktu, iż był to najbardziej oblegany kierunek. Poza tym wiele osób z mojej klasy tam zdawało. Myślałam wtedy, że to dobry wybór. Można było się tam przynajmniej nauczyć języków obcych. Myślałaś wtedy o muzyce? Muzyka towarzyszyła mi od zawsze. Marzyłam o tym, aby śpiewać, ale wydawało mi się, że takiej osobie jak ja nigdy się to nie uda. Kiedy wracałam ze szkoły do domu, mogłam trzy godziny nie wychodzić z pokoju i śpiewać choćby z ABBA. Wyobrażałam sobie, że jestem gwiazdą. Poza tym na wyjazdy z drużyną brałam gitarę i śpiewałam. Powiedziałaś: ,,takiej osobie jak ja nigdy się to nie uda”. Nie wierzyłaś w siebie? Wydawało mi się, że to spotyka ludzi wybranych, a ja jestem zwyczajną dziewczyną. A teraz, kiedy osiągnęłaś sukces, czujesz się osobą wybraną? Szanuję siebie i nawet ostatnio się polubiłam. Bardzo mi to pomogło, bo rozmawiając z innymi ludźmi nie czuję kompleksów. Jestem w stanie ich zaakceptować, bo mam poczucie własnej wartości. To jest bardzo ważne. Udało mi się to osiągnąć dzięki temu, że odniosłam sukces w muzyce. Spróbujmy przenieść się do czasów, gdy byłaś nastolatką. Czy było coś, co wyjątkowo cię wtedy denerwowało? Nie rozumiałam wtedy zupełnie swojej mamy, która potrafiła czekać na mnie przez całą noc w oknie, zanim nie wrócę do domu z imprezy. Teraz dopiero rozumiem, co czuła, kiedy na świecie pojawił się mój synek Aleksy. Pewne rzeczy trzeba samemu przeżyć, żeby je zrozumieć. A jak radziłaś sobie z pierwszą miłością? W wieku dojrzewania przeżyłam nieszczęśliwą miłość, miałam złamane serce i był to dla mnie prawdziwy kataklizm. A teraz chłopak, którego wtedy uwielbiałam, nie wydaje mi się nikim ciekawym. Miałaś wtedy dużo przyjaciół? Drużyna sportowa była dla mnie drugą rodziną. To normalne, kiedy spędzasz z kimś cały dzień. Poza tym moje układy z ludźmi zawsze narażone były na ciągłe konflikty. Miałam niesamowite oczekiwania w stosunku do nich. Przeważnie ich idealizowałam, dopiero teraz uczę się traktować ich takimi jacy są. Targały mną skrajne emocje od miłości po nienawiść. Szczególnie idealizowałam mężczyzn. Jakie problemy były wtedy dla ciebie najtrudniejsze do rozwiązania? Szkoła była dla mnie bardzo ważna. Do wszystkich egzaminów podchodziłam bardzo poważnie i denerwowałam się przed każdym. Ale ważna była też wtedy miłość. O mało nie zawaliłam matury z historii, bo nie mogłam się uczyć po rozstaniu z chłopakiem. W tym wieku wydaje się, że każda miłość jest ostatnia. Dodatkowo wtedy byłam na tyle głupia, że jak go widziałam, to starałam się uśmiechać udawać, że nic się nie stało. Udawałam, że mnie to nie boli. Skrywałam swoje emocje. Teraz zmieniłam się. Potrafię pokazać, że coś mnie zabolało. Jest to na pewno zdrowsze podejście. Twój sceniczny wizerunek często się zmienia. Czy jest wynikiem twojego humoru, czy sugestii stylistów? W którym ,,wcieleniu” czułaś się najlepiej? W długich włosach jakie mam teraz. Czuję się w nich bardzo kobieco. Kiedyś dużo eksperymentowałam z włosami. Ścinałam je na bardzo krótko i farbowałam na różne kolory. Taką miałam wtedy potrzebę. Ubieram się różnie w zależności od nastroju. Po domu chodzę w luźnych ubraniach i obowiązkowo w kapciach. Czy twój ideał mężczyzny zmienił się od czasu, kiedy byłaś nastolatką? Ostatnio zrozumiałam, że nie mam takiego ideału. Jedyne co łączy mężczyzn, którzy mi się podobają, to fantastyczna osobowość. Poza tym nie powinien dużo mówić, bo nie cierpię gadatliwych ludzi. Na pewno musi mieć swoje zainteresowania i być dobrym w tym co robi. W życiu prywatnym nie jestem aż tak samodzielna i chciałabym, żeby ktoś się mną zaopiekował. Wciąż jednak najbardziej cenię sobie własną niezależność. Edyta o płytach: The Big Beat Love Sen Szok'n'show Dziecko Wodospady |