Dlaczego zatytułowałaś swoją płytę "Dziecko"?

To jest trudne pytanie bo jednoznacznie nie można na nie odpowiedzieć. Głównie wzięło się to od piosenki noszącej ten tytuł. Ona mi się bardzo podoba i jest dla mnie osobiście bardzo ważna. Po części, szukałam jakiegoś dobrze brzmiącego tytułu i pomyślałam dlaczego nie dziecko. Tym bardziej że wiele tekstów na płycie obraca się wokół tego tematu. Może nie pojawia się w nich konkretnie temat dziecka, ale wiążą się z czymś czystym, szczerym... takie są dzieci. To nie jest taki konkretny tytuł. Można go sobie interpretować na wiele różnych sposobów.

Czy miałaś w swoim życiu takie spotkanie, jak to opisane w utworze "Dziecko"?

Nie nie miałam takiego spotkania, ale wiele razy gdy na przykład idę ulicą i przyglądam się ludziom, bo ludzie mnie bardzo interesują, to widzę u niektórych coś takiego niesamowitego na ich twarzach, w ich oczach, że po prostu mnie wzruszają. Nie muszę ich znać żeby wiedzieć na przykład, że są dobrymi ludźmi. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale ostatnio zwiększyło się moje zainteresowanie innym człowiekiem.

Gdy patrzysz się na ludzi to częściej uśmiechają się do ciebie, czy raczej pojawia się grymas na ich twarzach i odwracają się w drugą stronę?

Nie, ci którym się przyglądam najczęściej są zatopieni w swoich myślach i to właśnie wtedy mogę ich obserwować, głupio bym się czuła patrząc się komuś nieznajomemu prosto w twarz... Jeśli chodzi natomiast o osoby mi bliskie, to oczywiście, że zawsze się do mnie uśmiechają.

Czy wolisz się mścić czy wybaczać?

O dobre pytanie. Ja generalnie w ogóle się nie mszczę ale jest na płycie piosenka "Boogie, czyli zemsta słodka jest ". To taki trochę śmieszny utwór. To znaczy może tak nie do końca, bo źle się kończy dla faceta, którego w końcu wysadzam w powietrze z zemsty, ale jest to oczywiście żart zarówno muzyczny jak i tekstowy. Jednak coś w tym wszystkim jest. Ja nie potrafię się na nikim mścić. Prawda jest taka, że w tym momencie mojego życia czuję się z pewnych powodów dotknięta i urażona, ale nigdy w życiu nikomu nie podstawiłam nogi, nie podłożyłam świni... Moja duma i ambicja po prostu na to nie pozwalają. Nie szanowała bym się za to.

Czy kiedykolwiek w twoim życiu zdążyła ci się sytuacja, którą opisujesz w utworze "Urodziny"?

Tak to jest o mnie. Urodziny obchodzę w zimie 11 stycznia i wtedy bardzo szybko się robi ciemno. Mieszkałam jeszcze wtedy z rodzicami "Na Jelonkach" miałam naście lat i pamiętam, że tak sobie patrzyłam przez okno, było już ciemno, śnieg leżał i obserwowałam przystanek autobusowy z nadzieją że może ktoś z moich znajomych do mnie przyjedzie. Było mi strasznie przykro, słuchałam piosenki "Comfortably Numb" zespołu Pink Floyd. Łzy mi ciekły po twarzy... następnego dnia wiele osób do mnie przyszło, ale w dzień urodzin niestety nikt.

Czy pisząc bardzo osobiste teksty nie boisz się, że w pewnym momencie wykroczysz poza pewne granice swojej prywatności ?

Rozmawiałam niedawno z koleżanką, która jest aktorką, nazywa się Edyta Olszówka bardzo zdolna aktorka, i doszłyśmy do wniosku że momentami trochę nam się zlewa świat zawodowy z życiem prywatnym. Z jednej strony jest to niedobre, bo oczywiście można dostać "świra", ale z drugiej strony dla tego co robimy zawodowo jest to bardzo prawdziwe i takie myślę głęboko artystyczne. Wiem jednak, że jest to bardzo niebezpieczne i wielu artystów nie poradziło sobie z tym.

Czy podoba ci się nowa płyta Roberta Gawlińskiego?

Wstyd się przyznać, ale nie przesłuchałam jeszcze tej płyty. Znam dwa numery "Sid i Nancy" i tę piosenkę "Nie stało się nic", bardzo mi się podoba ten drugi singiel. W ogóle Robert jest dla mnie bardzo zdolnym i wrażliwym muzykiem. Myślę, że z podobną wrażliwością jak Robert, śpiewa jeszcze Maciek Maleńczuk. To jest takich dla mnie dwóch facetów w Polsce, którzy po prostu ładnie śpiewają i jest w tym śpiewie jakiś nerw i wyraz.

Jest koniec dwudziestego wieku, czy nie sądzisz że twoja muzyka jest za mało nowatorska jak na te czasy?

Możliwe, że tak jest. Ja nigdy nie czułam się osobą taką jak na przykład Björk, która robi wszystko starając się być na czasie. Ja zawsze uważałam, że moją najmocniejszą stroną są kompozycje i teksty. I to bym chciała nadal robić. Po prostu nie jestem tak obeznana z techniką, nie znam się na komputerach, nie posiadam poza tym jakiejś niesamowitej wiedzy muzycznej, wręcz jestem samoukiem. Fakt, masz rację, to nie jest jakieś wszystko odkrywcze, ale jedyna rzecz jaką mogę wam zaoferować, wszystkim ludziom którzy słuchają moich piosenek, to są właśnie melodie, teksty i to jak ja to śpiewam. A właściwie sama słucham bardzo różnej muzyki i podobają mi się różne piosenki z różnych gatunków, nie nastawiam się na jakiś konkretny. Wtedy mi się coś podoba, jak po prostu do mnie trafia i nie zastanawiam się czy to jest jakaś produkcja tylko czy coś w tym jest, czy nie ma. I to jest chyba najważniejszą rzeczą. Zależy mi na tym, a faktycznie "odjazdowa" to ja nie jestem w tych piosenkach.

Rozmawiał: Tomasz Żąda